Pomimo całkiem intrygującego pomysłu, nie byłem fanem mającego swoją premierę na Netflixie w 2018 roku horroru Nie otwieraj oczu.Tamten film okazał się po prostu nijakim, pozbawionym gęstszego klimatu straszydłem, które mogło wylać się tylko spod korporacyjnych trybików streamingowego giganta.
{"type":"film","id":6854,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Koszmar+z+ulicy+Wi%C4%85z%C3%B3w-1984-6854/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum filmu Koszmar z ulicy Wiązów 2009-11-09 21:59:10 ocenił(a) ten film na: 8 Raz, dwa, Freddy chce cię cztery, zamknij drzwi i sześć, krucyfiks w rękę osiem, nie pora się dziesięć, już nigdy nie idź przetłumaczyła Magda Balcerek dla TVN (czytał Jerzy Rosołowski, choć osobiście wolałbym na przykład Piotra Borowca). Nowa wesja na DVD w tłumaczeniu Agnieszki Kaman to porażka i wstyd. Shiloh raz, dwa, idzie Freddy cicho cztery, drzwi na klucz i nie otwierajpięć, sześć, krucyfiks w rękę weźsiedem, osiem, późno dziś położysz się (jakoś tak)dalej nie pamiętam m_szymon 9,10 i nigdy nie obudzisz się Shiloh moja ulubiona wersjaRaz, dwa, Freddy już Cię maTrzy, cztery, zaraz w drzwi uderzyPięć, sześć, krzyż ze sobą nieśSiedem, osiem, myśl o swoim losieDziewięć, dziesięć, nie dla Ciebie sen użytkownik usunięty CiHa ta wersja też jest moją ulubionąwłaśnie sobie przypominam całą serię Shiloh Nie wiem, czy tak całkiem się tego nie da przetłumaczyć, ale wg mnie rymy powinny być zachowane. Nie wiem, czy tak strasznie ciężko znaleźć je do liczebników 2,4,6,8,10... grisznik Moja ulubiona wersja to Raz dwa Freddy gna Trzy cztery zamknij drzwi Pięć sześć krzyżyk weż Siedem osiem nie śpij proszę Dziewięć dziesięć koniec pieśni Nigdy nie śpij użytkownik usunięty ocenił(a) ten film na: 8 Shiloh ZDECYDOWANIA ta, która była w Polsacie (lata około 1993-95). Dotyczyła tylko częśći 1-3 - wyemitowali tylko części 1,2,3 (pominięto niewiadomo czemu 4 leciała tylko na HBO w tamtych czasach) i 5 ale ona była już z innym lektorem. Wyliczanka brzmiała następująco: 1,2 Freddy prawie Cie ma3,4 Drzwi to bariery5,6 Krucyfiks musisz wnieść7,8 Lepiej nie kładź nosie9,10 No właśnie.. nigdy więcej nie zaśniesz. A ma ktoś oryginalną angielską wersję wyliczanki ? Joker_27 Bozia google zabrała? ;)"One, two, Freddy's coming for four, better lock your six, grab your eight, gonna stay up ten, never sleep again." grisznik Ja leciutko przerobiłam wersję, którą czytał jako lektor jakiś facet. Raz, dwa, Freddy już cię maTrzy, cztery, zaraz w drzwi uderzyPięć, sześć, krzyżyk w rękę weźSiedem, osiem, pomyśl o swym losieDziewięć, dziesięć, nie śpij nigdy więcej Shiloh ocenił(a) ten film na: 8 Shiloh Przypomniałem sobie wersję z pierwszego "pirata" (moja mama oglądała i pamięta do dziś):Raz, dwa, Idzie freddy,Trzy, cztery, zamknij drzwi,Pięć, sześć, Krzyż Święty weź,Siedem, osiem, nie zasypiaj,Dziewięc, dziesięć, już nigdy nie wersja z "Nowego Koszmaru" na VHSRaz, dwa, Freddy się zbliża,Trzy, cztery, zamknij drzwi,Pięć, sześć, krzyżyk weź,Siedem, osiem, późno połóż się,Dziewięć, dziesięć, już nigdy nie zaśnij, dziecię. Shiloh zdecydowanie jedna oryginalna wersja po angielsku. po polsku cały efekt słabnie Shiloh Raz, dwa, Freddy prawie cię ma,Trzy, cztery, zamknij drzwi na spusty cztery,Pięć, sześć, krucyfiks musisz wznieść,Siedem, osiem, brak snu musisz znosić,Dziewięć, dziesięć, no właśnie!! Nigdy więcej nie zaśniesz!! Shiloh JA UWIELBIAM ORGINALNA... 1,2 fREDDY JUZ CIE MA3,4 ZARAZ W DRZWI UDERZY5,6 KRZYZ ZE SOBA NIES7,8 MYSL O SWOIM LOSIE9,10 NIE DLA CB SEN wg nie wiedzialam ,ze jest tyle innych xd jeszcze slyszalam1,2 freddy droge zna2,3 lepiej zamknij drzwi 3,4 modlmy sie5,6 freddy chce cie zjesc i dalej nw Shiloh ocenił(a) ten film na: 8 Koszmarxd Pierwsza, którą wymieniłeś przetłumaczyła Agnieszka Kaman (Haman) dla wznowienia na DVD, więc niest chyba najnowsza. Shiloh aa no nie wiem na roznych forach czytalam wlasnie ta wersje xdd ale jak widze duzo ich jest ;D Shiloh Ja znam chyba wersję książkową:Raz, dwa, Freddy ostre noże ma,Trzy, cztery, poszukaj siekiery,Pięć, sześć, swój krzyżyk weź,Siedem, osiem, nie kładź się,Dziewięć, dziesięć, Freddy dopadnie jej mojego siostrzeńca, który pochwalił się nią w przedszkolu, gdy pani pytała dzieci czy znają jakieś była wzywana na dywanik, heh :D Shiloh ocenił(a) ten film na: 8 cubanon Oprócz tej z DVD (nie wiem, o jaką książkę ci chodzi) ta wydaje mi się jeszcze głupsza. Ale żeby nie było - do Ciebie o to tłumaczenie pretensji nie mam. cubanon hahaha oj nie ladnie xd kzorro ocenił(a) ten film na: 10 Shiloh Moja ulubiona i ogólnie moim zdaniem najelepsza jest ta wersja:Raz, dwa, Freddy już Cię maTrzy, cztery, zaraz w drzwi uderzyPięć, sześć, krzyż ze sobą nieśSiedem, osiem, myśl o swoim losieDziewięć, dziesięć, nie dla Ciebie senJakoś ja zapamiętałam i w miarę dobrze się rymuje. Shiloh ocenił(a) ten film na: 8 kzorro NajlepszaBetter lock your door - zaraz w drzwi uderzy. Że co? "Better lock your door" znaczy "lepiej zamknij drzwi". Grab your Crucifix - krzyż ze sob nieś? Wątpliwe. "Grab" znaczy schwycić, złapać, wziąć, ewentualnie zająć miesce stay up late - myśl o swoim losie. To już zupełna głupota. Tłumacząc dosłownie "Gonna stay up late" znaczy "zamierzam nie kłaść się do późna", stąd tłumaczene Magdaleny Balcerek "Nie pora się kłaść" jet całkiem rozsądne. Gdyby miało być "Myśl o swoim losie", w oryginale musiałoby być "Think about your lot" Never sleep again - nie dla ciebie sen. To chyba żart. "Never sleep again" znaczy "Już nigdy nie spij". Gdyby miało być "Nie dla ciebie sen", oryginał musiałby brzmieć "Sleep is not for you".Rymuje się może i dobrze, ale znaczenie w porównaniu do oryginału wyliczanki jest totalnie przekręcone (zwłaszcza czwarty wers) i (przynajmniej nie) odstęcza i budzi niesmak. kzorro ocenił(a) ten film na: 10 Shiloh Zagraniczna wersja wiadomo - najlepsza. Mi nie przeszkadza niedosłowne tłumaczenie, bo w tej wspomnianej przez mnie wersji przynajmniej wszystko razem dobrze do Grab your Crucifix - Krzyż ze sobą nieś to już nie ma co przesadzać, aż takiego odstępu od oryginału nie ma. Shiloh Tylko, że o ile łatwo jest przetłumaczyć tekst w sposób dosłowny to bardzo trudno jest zachować sens oryginału stosując rymy. Ja się chwile pobawiłem i wyszło mi coś takiego:1,2 Freddy już po ciebie Zamknij drzwi to twe Krzyż do ręki Nie kładź się do łóżka Nie dla ciebie sen jest inna wersja:1,2 Freddy już po ciebie Zamknij drzwi i nie Krzyż do ręki Nie śpij dziś do późna Nie śpij nigdy już me dziecię. shinobi82 1,2 Fredry prawie już Cię ma3,4 zamknij drzwi na spusty cztery 5,6 krzyż do reki wez7,8 nie śpij dziś do późna proszę 9,10 nie dla Ciebie jest sen przeciezMyślę że taka mieszana wersja jest super, chyba jak oglądałem 30 lat temu za dzieciaka to taką wersję słyszałem Shiloh ja słyszałam taką:Raz, dwa Freddy się zbliżatrzy, cztery zamknij drzwi na spusty czterypiec, sześć, krucyfiks weźsiedem osiem, nie spij proszędziewięć, dziesięć- nie pamiętam :( Shiloh Raz, dwa Freddy na klopie sraTrzy, cztery zjadł cztery seryPięć, sześć przepychacz ze sobą nieśSiedem, osiem jebią mu nogi starym łososiemDziewięc, dziesięć murzyna ci na chate wniesie. Shiloh Raz, dwa - Freddy się cztery - lepiej drzwi mu nie sześć - krucyfiks osiem - nie zasypiaj, dziesięć - sen śmierć Ci przyniesie.
Ebook: Nie otwieraj drzwi autorstwa Izabela Szolc, wydawnictwa: Harde Wydawnictwo. Dostępna w Woblink! Liczba stron: 352 to gwarancja świetnej zabawy.
Zasady Zaboru Zasady Zaboru Ferengi (Ferengi Rules of Acquisition) zostały spisane tysiące lat temu przez Wielkiego Nagusa Ginta. Składają się z 285 pozycji (stan na koniec 24 wieku - DS9: "The Nagus"). Istnieje 47 komentarzy, 900 mniejszych i większych osądów i opinii (VOY: "False Profits"). Istnieje również koncepcja "Pięciu Stopni Zaboru": POŻĄDANIE, USPRAWIEDLIWIENIE, ZAGARNIĘCIE, OBSESJA, ODSPRZEDAŻ (VOY: "Alice"). Poniższy spis zawiera tylko kanoniczne zasady zaboru. 1 ) Kiedy wejdziesz w posiadanie cudzych pieniędzy - nie oddawaj ich. DS9: "The Nagus" 3 ) Nigdy nie inwestuj więcej niż to konieczne. DS9: "The Maquis, Part II" 6 ) Nie pozwól rodzinie stawać na drodze do zysku. DS9: "The Nagus" 7 ) Miej uszy otwarte. DS9: "In the Hands of the Prophets" 9 ) Okazja plus instynkt równa się zysk. DS9: "The Storyteller" 10 ) Chciwość jest wieczna. DS9: "Prophet Motive" 16 ) Układ to układ... do czasu gdy trafi się lepszy. DS9: "Melora" 17 ) Umowa to umowa. Lecz tylko między Ferengi. DS9: "Body Parts" 18 ) Ferengi bez zysków to żaden Ferengi. DS9: "Heart of Stone" 21 ) Nigdy nie stawiaj przyjaźni ponad zyskami. DS9: "Rules of Acquisition" 22 ) Mądry człowiek usłyszy zysk na wietrze. DS9: "Rules of Acquisition" 23 ) Nic nie jest ważniejsze od zdrowia. Prócz twoich pieniędzy. ENT: "Acquisition" 28 ) Szepcz na drodze do sukcesu. DS9: "Treachery, Faith, and the Great River" 31 ) Nie naśmiewaj się z matki Ferengi. DS9: "The Siege" 33 ) Podlizywanie się szefowi nigdy nie boli. DS9: "Rules of Acquisition" 34 ) Wojna sprzyja interesom. DS9: "Destiny" 35 ) Pokój sprzyja interesom. DS9: "Destiny" 45 ) Rozwijaj się lub giń. ENT: "Acquisition" 47 ) Nigdy nie ufaj ubranemu lepiej niż ty. DS9: "Rivals" 48 ) Im szerszy uśmiech tym ostrzejszy nóż. DS9: "Rules of Acquisition" 57 ) Dobrzy klienci są równie rzadcy jak latinum. Doceniaj ich. DS9: "Armageddon Game" 59 ) Darmowa rada rzadko bywa tania. DS9: "Rules of Acquisition" 62 ) Im ryzykowniejsza ścieżka, tym większe zyski. DS9: "Rules of Acquisition" 74 ) Wiedza to zysk. VOY: "Inside Man" 75 ) Tam dom twój gdzie serce twoje, lecz gwiazdy są z latinum. DS9: "Civil Defense" 76 ) Co jakiś czas ogłaszaj pokój, to doprowadzi twych wrogów do obłędu. DS9: "The Homecoming" 94 ) Kobiety i finanse nie idą w parze. DS9: "Ferengi Love Songs" 95 ) Rozwijaj się lub giń. VOY: "False Profits" 98 ) Każdy ma swoją cenę. DS9: "In the Pale Moonlight" 102 ) Natura z czasem marnieje, a latinum jest wieczne. DS9: "The Jem'Hadar" 103 ) Sen może współgrać z... [niedokończone] DS9: "Rules of Acquisition" 109 ) Godność i pusty portfel są warte tyle co portfel. DS9: "Rivals" 111 ) Traktuj dłużników jak rodzinę: wykorzystuj ich. DS9: "Past Tense, Part I", "The Darkness and the Light" 112 ) Nigdy nie kochaj się z siostrą twego szefa. DS9: "Playing God" 125 ) Nie dobijesz targu będąc martwym. DS9: "The Siege of AR-558" 168 ) Dyskrecja twoją drogą do sukcesu. DS9: "Treachery, Faith, and the Great River" 139 ) Żony służą, bracia dziedziczą. DS9: "Necessary Evil" 190 ) Słuchaj wszystkiego, nie wierz niczemu. DS9: "Call to Arms" 194 ) Zawsze dobrze poznać klientów nim przejdą przez twoje drzwi. DS9: "Whispers" 203 ) Nowi klienci są jak ostrozębe (greeworms), są soczyści, ale czasami się odgryzają. DS9: "Little Green Men" 208 ) Czasem jeszcze niebezpieczniejsza od pytania jest odpowiedź. DS9: "Ferengi Love Songs" 211 ) Pracownicy są szczeblami w drabinie do sukcesu. Nie wahaj się po nich stąpać. DS9: "Bar Association" 214 ) Nigdy nie otwieraj negocjacji na czczo. DS9: "The Maquis, Part I" 217 ) Nie uwolnisz ryby od wody. DS9: "Past Tense, Part I" 229 ) Latinum jest trwalsze niż chuć. DS9: "Ferengi Love Songs" 239 ) Nigdy nie wahaj się przed złym oznakowaniem swojego produktu. DS9: "Body Parts" 263 ) Nie pozwól wątpliwościom zmniejszyć swego pożądania dla latinum. DS9: "Bar Association" 285 ) Żaden dobry uczynek nie ujdzie na sucho. DS9: "The Collaborator" tłmaczenie z angielskiego - Pah Wraith uzupełnienie - Tojot Jeśli nigdy nie oglądałeś „Nie otwieraj oczu”, możesz być zaskoczony, jak bardzo sam ten fakt czyni cię odstającym. Pomimo zebrania mieszanych recenzji po premierze, film zgromadził sporą publiczność, stając się najczęściej oglądanym filmem w serwisie Netflix w ciągu miesiąca od premiery. Przetrwanie w świecie filmu Descent Legendy Mroku wywołał wiele kontrowersji, bo to trzeci Descent, bo w pudle można mieszkać, bo wymaga aplikacji, bo drogi, bo zawartością można umeblować kawalerkę… Dziś zapraszam na sprawdzenie czy było warto tyle krzyczeć Descent Legendy Mroku od Rebela to najnowsza z sagi 3 podziemnych szwendaczy, gdzie od 1 do 4 graczy wciela się w bohaterów walczących ze złem. W poprzednich odsłonach piąty gracz był mistrzem gry i to on kierował złolami, tym razem tę rolę przejmuje aplikacja i bezdusznie napuszcza na nas ekipy plastikowego plugastwa. Podczas rozgrywki zdobywamy ekwipunek, komponenty do tworzenia nowych zabawek oraz rozwijamy nasze umiejętności. Mało tego, poza samymi sobą rozwijamy też mapę, która rośnie nie tylko na płasko, ale też w trzecim wymiarze, bo komponenty zawarte w pudle pozwalają, a wręcz wymagają zbudowania terenu bitwy w chwalebnym 3D. Wrażenia z gry Gra w Descent Legendy Mroku przypomina trochę sesje RPG z książką jako mistrzem gry. Czytamy wprowadzenie, trochę dialogów między postaciami, klimatyczne wstawki też się znajdą no i bęc – obrazek jak ułożyć startowe kawałki mapy, kto i co się na nich znajduje i hejże ho lecimy. W kilku scenariuszach najpierw wypuszczamy jednego bohatera, potem coś się dzieje i dochodzi reszta. Taktycznie nie ma to większego znaczenia, ale klimatycznie się spina. Na mapie zawsze znajdziemy ciekawe elementy do obwąchania jak i wrogów do rozpłatania. Zacznijmy od tych drugich. Są oczywiście kierowani przez aplikacje i kilka prostych zasad z instrukcji. Apka mówi nam kogo biorą na celownik, czy lecą od razu dać w mordę czy raczej przygotowują się do większego ataku. Naszym zadaniem jest pokierować nimi do pożądanego celu lub zapamiętanie, że ten oto zabójca ostrzy noże filuternie patrząc na naszego maga. Walka Kiedy do samej walki przychodzi jest ona prosta, jeśli my klepiemy w wroga, to podchodzimy w zasięg i rzucamy kością wskazaną na postaci, plus odpalamy upatrzone zdolności. W aplikacji wklepujemy otrzymane sukcesy i dostajemy zwrotkę z ilością zadanych obrażeń i życia złola. Ale to nie wszystko, apka rozpoznaje też czy nasza broń, a co za tym idzie typ jej obrażeń zadał więcej bęcków niż przewidziano, bo niemiluch jest na nie podatny; do tego sprawdza procentowo odpalające się efekty zamontowanych modyfikacji oręża. I tutaj gładko przechodzimy w obwąchiwanie mapy, a raczej jej interaktywnych elementów. Możemy zerwać owoce z drzewa, pozbierać grzyby wokół niego rosnące, przeszukać skrzynię, skosztować zawartości kotła czy wycisnąć esencję wody ze studni. I jak na prawdziwego gracza przystało, będziemy chcieli zrobić to wszystko, bo nie wiadomo, kiedy znajdźka się przyda. Naturalnie prawdopodobnie nigdy jej nie użyjemy, jak to w RPGach bywa, ale będziemy ją mieli. Niektóre z tych znajdziek są odwzorowane w kartach, bo można odkryć broń czy napój, inne zaś to tylko składniki do konstrukcji modyfikacji. Każda broń może obsługiwać takie trzy i nie są one przedstawione w realnych kartach, ale istnieją w pamięci aplikacji, która sama powie ci przy ataku, czy ta 20% szansa na ogłuszenie zamontowana na trzonku młota się odpaliła czy nie. I to jest SUPER. Akcje W swej turze będziemy przede wszystkim posuwać się naprzód, badać otoczenie i agresywnie negocjować z wrogiem. Mamy na to 3 akcje, z których jedna musi być ruchem. Więc najczęściej będziemy podchodzili do złola i wykładali mu dwie akcje argumentów mieczem. Należy jednak uważać bo potwory potrafią się odwinąć konkretnym półobrotem, szczególnie jeśli nie uważaliśmy na zdolności ich współtowarzyszy. Przykładem niech będzie sytuacja gdzie wszyscy radośnie klepaliśmy zakapturzonego kultystę, a on pasywnie przy każdym otrzymanym ciosie podnosił losowemu sojusznikowi siłę o 2, a że było tylko dwóch złoli, to „losowy” bandyta z mięczaka zadającego 4 obrażenia nagle stał się koksem ładującym za 15. Pech chciał, że wybrał naszego jaszczura na cel i wybuchł go jednym dotknięciem. Po ogólnej chwili wesołości i szybkim rozprawieniu się z bandytą poszliśmy dalej, ale jaszczur już z kartą rany co to mu odrobinę przeszkadzała. Jeszcze dwa takie atomowe ataki i koniec gry. Karty i umiejętności Niekiedy będziemy musieli pomanewrować kartami, odpalając ich umiejętności czy przewracając na drugą stronę w celu zmiany zdolności i zrzuceniu zeń zmęczenia. Wszystkie karty są dwustronne każda strona inaczej działa. Przykładowo dwie karty broni są wkładane w przejrzystą koszulkę, tak aby przy przekładaniu karty zmieniał się typ patyka śmierci. Elf ma łuk i podwójne miecze, człowieczka ma ciężki miecz i młot, krasnalka kuszę i kafarek. Manipulując widoczną stroną maksymalizujemy obrażenia i zarządzamy zmęczeniem. Właśnie – zmęczenie pełni tutaj dość znamienną rolę, choć mniejszą niż zakładałem. Rąbiąc wrogów na lewo i prawo nieuchronnie będziemy akumulowali zmęczenie zarówno na karcie bohatera, jak i na ekwipunku czy zdolnościach, więc pula znaczników potu jakie możemy przyjąć jest dość spora, na pewno większa niż w Descent 2. Pozbywamy się go odwracając kartę na drugą stronę za jedną akcję i to właśnie ta akcja jest najmniej satysfakcjonującym elementem całej gry. Franek zatłukł złodzieja, Zenek wlazł na drzewo, a Wojtek odwrócił kartę i podszedł kawałek. No epickie jak skarpetki Boryny. Brakuje mi tutaj większego wpływu tych kart na grę, np. że jeśli ta umiejka jest na stronie A, to ta druga z tego korzysta a potem ją obraca. Albo pakujesz się siłą na stronie A stresując kartę i przy jej przełożeniu zadajesz tyle obrażeń, ile stresu zebrałeś. A tak, jest tylko jedna postać co taktycznie korzysta z flipowania kart, a nie robi tego tylko kiedy absolutnie musi. Mowa tu o Fuksie, kocim złodzieju, albo włamykotce jak to słodko nazwał ją mój znajomy. Stres jest, działa, funkcyjne się sprawdza, ale mógł być lepiej zrobiony. Historia w grze jest typowym fantastycznym bełkotem. Ktoś umarł, gdzieś wielkie zło, ty jako wybraniec, ratuj świat a w między czasie pogadaj z kolegami o ich smutkach i koniecznie zbadaj tę puszczę/jaskinię/szuwary. Ok, może aż tak prosto nie jest, ale to bardziej moja wina, bo jestem mechanicznym graczem przelatującym fabułę na rzecz efektów i wyników. Podobało mi się co widziałem, ale czytane treści nie zapadły mi w pamięć. O wiele bardziej pamiętam taktyczne sytuacje na mapie kiedy to apka narracyjnie mówiła, że wrogowie coś szykują więc miej się na baczności. Descent Legendy Mroku to gra podzielona na misje, pomiędzy którymi wracamy do miasta. W nim ulepszamy ekwipunek, dokupujemy wywary, odkrywamy nowe receptury i wybieramy kolejne miejsce zmagań. Miasto jest typowe, robi co miasto powinno robić i wywiązuje się z tego znakomicie. Aplikacja Co daje aplikacja? Matematyka – obliczenia związane z walką, stany oraz los inny niż kości przeniesiony jest do kodu aplikacji. Podczas walki gracz wybiera wroga, rzuca swoimi kośćmi, manipuluje odrobinę wynikami i wprowadza używaną broń i sukcesy. Apka oblicza obrażenia biorąc pod uwagę oręż oraz podatność nań przeciwnika. AI wrogów – tutaj apka mówi, jak się zachowuje wróg przed jego ruchem. Np. wspomina, że barbarzyńca wyje i złowieszczo patrzy na postać gracza; albo złodziej wyjmuje wachlarz noży i czeka. Dodaje też narracyjne wstawki – w jednej turze rusałki zaczęły zacieśniać więzi wokół siebie w przygotowaniu na atak, a kiedy ten nie nastąpił, dostałem powiadomienie, że są wkurzone i że liczyły na wyprowadzenie kontry w nos agresora. Każdy wróg ma kilka zachowań, między którymi apka wybiera. Gdyby to było na kartach, operowanie tym zajęłoby dużo więcej czasu, każdy wróg musiałby mieć talie i wspomniane wyżej narracyjne wstawki by się nie pojawiały. Spis ekwipunku –Apka nadzoruje ile czego znaleźliśmy i co za to kupiliśmy będąc w mieście. Ponadto jak zamontujemy inną rękojeść w mieczu czy kamień w różdżce, to apka też to wie. Mało tego – te ostatnie generują bonusy i stany odpalające się np. w 10% ataków. Tę matematykę również oddano w ręce aplikacji. Ty, jako gracz tylko rzucasz kością, a na ekranie pojawia się co się stało, co się odpaliło i ile obrażeń weszło. Wraz z postępem kampanii dostajemy nowe karty umiejętności i w apce sprawdzamy jaka jest ich pula i które możemy używać. Budowa mapy – mówi jakie kafle mapy wystawić, gdzie zbudować podwyższenia i jakie interaktywne elementy wystawić na terenie misji. Klimat – powstaje w dwóch miejscach – na planszy dzięki super komponentom 3d oraz w głośnikach dzięki efektom dźwiękowym z aplikacji. Podłączyłem głośnik bluetooth, muzyka grała całą rozgrywkę, nie nużyła się ani nie narzucała. Przy walce padały odgłosy szczęku oręży, słychać było, kiedy zmieniamy tury oraz odpalał się okazyjny lektor, którego można by było mieć więcej. Problemy z aplikacją Nie grajcie na telefonie, bo nie ma przesyłania zapisanych kampanii między urządzeniami. Telefony mają za małe ekraniki, aby miło się z niej korzystało. Raz mi się skończyła bateria w tablecie, co skutkowało przymusową zmianą gry. Polecam pamiętanie o dodatkowych opcjach zasilania. Jeden gracz staje się prowadzącym rozgrywkę a reszta tylko na niego patrzy. Rozwiązałem to rzucając obraz na telewizor. Wprowadzanie danych przy walce trwa dłużej niż te rzucenie okiem na kości. To chyba logiczne, bo apka potrzebuje wiedzieć kto, kogo i czym atakuje, no i jak mocno. A człowiek potrzebuje tylko miotnąć kośćmi i porównać z kartą. Te spowolnienie nie jest jakieś niesamowite, ale kilka sekund zabiera. Komponenty Plastiki są najlepsze jakie widziałem w grach planszowych. Bez żadnego ale, bez dwóch zdań, stają na równi z modelami z Games Workshop, co to słyną z jakości i dokładności wykonania. Elementy kartonowe, do konstrukcji mapy mogą się zużywać, bo wkładanie i wyjmowanie filarów z kafelków jednak je nadwyręża. Pozą tą drobnostką generują super klimat i nie chcę grać bez nich. Karty i planszetki graczy są standardowe, ręki ci nie potną od swej twardości, ale też w rulonik ich nie zwiniesz. Instrukcja jest wystarczająca, a jak ci brakuje to masz wielgachne kompendium w apce. Minusem jest przerywanie gry, aby się do tego kompendium dostać, chyba że ktoś ma drugie urządzenie i tam szuka danej zasady. Podsumowanie Descent Legendy Mroku są moim ulubionym Descentem. Śliczne mapy, odjechane postacie i dobrze zaprojektowana aplikacja tworzą spójny produkt, który trafia w mój gust. Polecam dla graczy nie bojących się aplikacji, lubiących ładne gry kampanijne z ciekawym rozwojem postaci i interesującym zarządzaniem drużyną. Gloomhaven to to nie jest, ale też nie musi. PS. Grę można kupić tutaj. A tutaj dowiecie się jak malować Syrusa Podsumowanie Descent Legendy Mroku są moim ulubionym Descentem. Śliczne mapy, odjechane postacie i dobrze zaprojektowana aplikacja tworzą spójny produkt, który trafia w mój gust. Polecam dla graczy nie bojących się aplikacji, lubiących ładne gry kampanijne z ciekawym rozwojem postaci i interesującym zarządzaniem drużyną. Pros + Piękne figurki + Super się prezentuje na stole + Dobrze zrobiona aplikacja + Ciekawe narracyjne momenty podczas samej walki Cons - Wymaga aplikacji - Trzeba kupić telewizor - Sztampowa - Wielkie pudło - Nie wykorzystany potencjał systemu zmęczenia i odwracania kart
Read Kraty from the story Nie Otwieraj Drzwi by WanilioweBabki with 3,154 reads. szkoła, zaraza, przygodowe. Jakiś głośny dźwięk obudził mnie z głębokiego snu
{"type":"film","id":726369,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Nie+otwieraj+oczu-2018-726369/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum filmu Nie otwieraj oczu 2019-01-19 22:31:06 Witajcie Drodzy Filmwebowicze :)Uwaga na spojleryNa wstępie napiszę, że filmu nie widziałam w całości, obejrzałam krótkie fragmenty na YouTube ponieważ nie jestem w nastroju na "suspens". Przeczytałam jednak sporo recenzji, dyskusji etc więc wiem Mam w związku z tym kilka pytań:1. Czy na te "byty" należało patrzeć wprost? W tych kilku fragmentach, które widziałam (np. scena w aucie z siostrą, Malkovich patrzący za żona) obydwoje, Sandra z Johnem nie zostali "zarażeni" mimo, że nie mieli zamkniętych Co z innymi niemowlakami? Jak myślicie, co by się stało z niemowlakiem, który zobaczył?3. Co z innymi zwierzętami? 4. Dlaczego byty mogły się swobodnie poruszać na zewnątrz ale nie mogły się dostać do środka np. przez otwarte drzwi?5. Dochodzę również do wniosku, że po raz kolejny "człowiek człowiekowi wilkiem" - byty nie były zdolne do fizycznej interakcji z człowiekiem, to inni ludzie, Ci którzy zobaczyli stają się największym wrogiem zmuszając do patrzenia. Czy oni specjalnie polowali na tych z opaskami? Dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam minor_swing Jeszcze jedno pytanie- dlaczego ta epidemia samobójstw rozwijała się tak powoli? W scenie gdzie dziewczyna wali głową w szybę, wokół niej mnóstwo ludzi, oszklony korytarz etc. Dlaczego tylko ona jedna? Byty się namnożyły? minor_swing Uwaga na spoilery!W filmie nie znajdziesz odpowiedzi na żadne z tych pytań. Nikt ze scenarzystów nie przejął się ułożeniem żadnego uzasadnienia dla fabuły i aż do napisów końcowych ne dowiadujemy się, co to było,jak działało, czemu...Co do pytania 5, mogę Ci tylko wyjaśnić, że byty nie działały na chorych umysłowo. Napastnikami byli uciekinierzy ze szpitala psychiatrycznego, którzy nie musieli nosić opasek. Po zobaczeniu bytu uznawali, że jest piękny i zaczynali polować na innych, żeby też im pokazać. minor_swing Oczywiście to tylko teoria, ale:1. Myślę, że to te byty musiały się popatrzeć na osobę, a nie tylko osoba na to coś. Za tym przemawia kilka powodów: panikujący tłum zamienia się w samobójców nijako taśmowo, jeden po drugim a nie wszyscy na raz. Gdyby to człowiek musiał po prostu to coś zobaczyć to wszyscy na raz staliby się opętani. Druga rzecz to przenoszenie się tego czegoś. Gdyby było cały czas widoczne to opętanie szłoby nijako "frontem atmosferycznym" . Tymczasem nasze Cosie najpierw na nikogo nie patrząc wbiły z Syberii na Alaskę w sam środek miasta i dopiero wtedy się ujawniły gapiąc się po kolei na Myślę, że Cosie (tak je będę teraz nazywał :P ) były napalone na dzieciaki bo ich samobójstwa były "ciekawsze" . Małe dziecko od biedy raczkowałoby w stronę schodów i spadło, ale noworodek, który jest całkowicie bezwolny jest łakomym kąskiem dla Cosiów, a w końcu noworodków w czasie ataku nie było aż tak dużo (pewnie podobnie byłoby z ludźmi całkowicie sparaliżowanymi). Jeśli już miałbym odpowiedzieć to noworodek też pragnąłby śmierci, ale że nie miałby jak tego uczynić męczyłby się to sprawiłoby sporą uciechę W szpitalu dla niewidomych były psy przewodniki i wątpię, żeby im też wiązali przepaski na oczach. Myślę, że zwierzęta po prostu reagowałyby paniką (ciekawe co ze zwierzętami, które mają świadomość swojego "ja" jak szympansy - chyba one mając samoświadomość też mogłyby chcieć popełnić samobójstwo)4. Jakkolwiek głupio to teraz na zabrzmi to dlatego, że Cosie były... za grube. Cosie mimo, że dla nas - widzów - były niewidzialne miały swoją materialną formę: ich przejście powodowało targanie gałęzi w lesie (nie małych gałązek od wiatru, ale konkretnych konarów), podlegały niektórym prawom fizyki i fala świetlna odbijała się od nich i mogła być wychwycona przez mechaniczne czujniki takie jak kamery czy czujniki parkowania. Cosie nie były mgłą, która mogłaby się wślizgnąć w każdą szczelinę. Dodatkowo za tym przemawia fakt, że Cosie mogły wtargnąć do domu przez otwarte drzwi garażu (Gary otwiera je, żeby Cosie dorwały Douglasa, który siedzi w garażu) - bo te były dostatecznie duże dla nich. I dlatego też bohaterowie potem przy wbijaniu do domów zawsze zamykają za sobą drzwi. Cosie po prostu nie mogą w żaden sposób integrować w ludzki świat i nie mogą np. nacisnąć klamki u drzwi ani wybić kamieniem I ponieważ nie mogą integrować w nasz świat bezpośrednio potrzebują pomagierów, którzy odwalą to za nich. I wbrew temu co wszyscy mówią - to wcale nie musieli być wariaci. Znaczy skąd to wiemy ? Od Garego, który był pod wpływem Cosiów. Historyjkę o wariatach mógł po prostu wymyśleć. Zresztą ten gość za drzwiami w sklepie według Charliego był dawnym drobnym złodziejaszkiem, ale w sumie porządnym gościem. A został wybrany na Pomagiera. Podobnie sam Gary czy człowiek atakujący łódkę - nie wyglądali na pensjonariuszy domu wariatów. Gary miał porządny garniak, człowiek z rzeki wyglądał bardziej na jakiegoś rybaka. Myślę, że Cosie losowo wybierały ludzi do pomocy, co najwyżej byli to ludzie o złych skłonnościach. I tak, specjalnie polowali na tych normalnych - jako opętani wierzyli, że pokazują im coś jedno pytanie - tak jak pisałem w pkt. 1 epidemia rozwija się powoli bo Cosie muszą spojrzeć w oczy każdemu z osobna. Dzieje się to szybko - po paru godzinach miasto jest w ruinie, ale też nie natychmiastowo. Uff, mam nadzieję, ze pomogłem ^^ kubis8888 Jak noworodek ma popełnić samobójstwo, skoro nawet nie ma w pełni rozwiniętej świadomości. minor_swing Niemowlaki raczej nie widzą w 100%. 4. Nigdy, ale to nigdy nie urządzaj u siebie „PIWNEJ” imprezy w czasie, kiedy rodzica/rodziców nie ma w mieście. 5. Nigdy nie farbuj włosów na żaden kolor, jaki można znaleźć w tęczy. 6. Nigdy nie kąp się / nie biegaj w miejscu publicznym na golasa ani nie rób niczego, czego skutkiem mógłby być viral z nagą fotką. 7. W "Nic się nie stało" Sylwester Latkowski pokaże przemoc seksualną, prostytucję i pedofilię w lokalu, który miał być wizytówką Sopotu i który odwiedzali celebryci. W jednym z opublikowanych w sieci zwiastunów, pojawiają się znane, polskie gwiazdy, które regularnie bywały w cieszącym się złą sławą lokalu. W czołówce filmu usłyszeć można natomiast cover piosenki "To się stało" zespołu Ich Troje. Piosenka Ich Troje w "Nic się nie stało" Piosenka "To się stało" pochodzi z ósmego studyjnego albumu polskiej grupy muzycznej Ich Troje. Krążek został wydany 13 grudnia 2008. Słowa napisał sam Michał Wiśniewski i w oryginale wykonuje ją Ania Świątczak. "Nic się nie stało" - piosenka z filmu to hit Ich Troje. Zobacz tekst Piosenka z filmu "Nic się nie stało" - TEKST Miły wujek miał dziś gest Test rozwiązał, 5 dych dał Głaskał, tulił, puścił film Nic przy tacie psss ok? Widząc film już bała się Wszystko musiał siłą zdjąć Krzycząc, płacząc zostaw mnie Bił ją po czym zgwałcił ją To się stało to nie film Jesteś sam zamykaj drzwi Nie otwieraj nigdy już Mama z tatą mają klucz Posłuchajcie sami! Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj
Tak wiele czekało Nie otwieraj tych drzwi, „stara kontynuacja” arcydzieła wyreżyserowanego przez Tobe Hoopera w 1974 roku, protoplastę sagi, która miała miejsce w siedmiu filmach, w tym sequelach, prequelach, przeróbkach i rebootach.
Okładka pamiętnika Pamiętnik Draculaury z linii 'School's Out'. Okładka[] Tom tysiąc pięćset dziewięćdziesiąty dziewiąy... i 7/8. Pierwszy wpis (bez daty)[] Uwaga dla siebie, szukając przekąski w nocy- Nie otwieraj części lodówki należącej do taty! Szczerze, myślę, że niektóre jego dania na wynos leżą tam od tygodni 15 września[] „Zerwałam” dzisiaj z Jacksonem Jekyllem... nie żebyśmy kiedykolwiek się spotykali tak oficjalnie, co byłoby miłe, ale za każdym razem gdy się ze mną umawiał, zachowywał się jak niewidzialny chłopiec i nigdy się nie pojawiał. Ani nie zadzwonił. Następnego dnia był bardzo słodki i przepraszał, ale nigdy nie pamiętał dlaczego zapomniał o naszej randce. Myślę, że gwoździem do trumny było to, gdy wystawił mnie na imprezie i czułam się jak cmentarz z jednym nagrobkiem. Ostatecznie tańczyłam z tym strrrasznie gorącym DJ'em Holtem Hyde, który zachowywał się, jakby mnie znał, chociaż jestem pewna że nigdy się nie spotkaliśmy. Jackson i ja jesteśmy wciąż przyjaciółmi, ale czasami tak właśnie jest. 25 września[] Poszłam na plażę z Frankie, Clawdeen i Clawdem pooglądać surfującą Lagoonę. To był piękny dzień, co oznaczało, że muszę się posmarować kremem z filtrem przeciwsłonecznym, a muszę używać go bardzo dużo . Jest tak gęsty jak miód i przyciąga piasek jak magnes, więc musiałam siedzieć na kocu cały czas, żeby nie wyglądać jak rzeźba z piasku. No cóż, warto się trochę pokłopotać żeby móc spędzić dzień na plaży. 30 września[] Do późna czytałam nową powieść o zakazanym romansie pomiędzy wilkołaczką i wampirem... jakby to się kiedykolwiek zdarzyło... ale to było tak słodkie i tragiczne, że nie mogłam się oderwać. Oczywiście zaspałam na mój budzik i prawie spóźniłam się do szkoły, co oznaczało, że mój makijaż był katastrofą, bo nie miałam na niego czasu. Na szczęście, Ghoulia zobaczyła mnie, zanim ktoś inny to zrobił, a ona pomogła mi naprawić go, więc nie poszłam na moją pierwszą lekcję wyglądając jak nieumarły klaun... nie żeby było w tym coś złego. 1 października[] Zrobiłam jeden z tych quizów żeby zobaczyć jakim stworzeniem jestem- myślę, że wszystkie potwomagazyny dla nastolatków je teraz mają- co wydaje się całkiem dziwne, skoro już dobrze wiem. W każdym razie, quiz miał pytania jak: Jakie jest twoje ulubione miejsce spotkań? Jaka jest Twoja ulubiona potrawa? Wolałbyś być martwy lub nieumarły? Biegasz, latasz czy pełzasz? Więc po odpowiedzeniu na wszystkie pytania odwróciłam kartkę żeby przeczytać: "Gratulacje! Jesteś Nimfą Leśną! Jesteś miła, łagodna i kochasz słońce oraz naturę. Prawdopodobnie mieszkasz na drzewie, gdzie można cieszyć się towarzystwem wielu leśnych zwierząt, których nigdy byś nie przestraszyła ani zjadła." Zastanawiam, czy powinnam podzielić się tym z ojcem? LOL... może nie :) 7 października[] Clawd i Spectra potwornie się dzisiaj pokłócili i zrobiło to takie zamieszanie, że oboje zostali wezwani do gabinetu dyrektorki Głowenii Krewnickiej. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek widziała Clawda tak wściekłego, albo Spectrę, tak pewną swojej racji, ale żadne z nich nie chciało o tym rozmawiać gdy wyszli z gabinetu- nawet ze mną! Clawdeen mysli, że to ma cos wspólnego z Cleo i Clawdem, ale totalnie nie rozumiem, jak na to wpadła. Teraz Clawdeen jest zła na Cleo. Znowu. To bardzo smutne, szczególnie że wyglądało na to, że zaczynają się nawzajem tolerować. 12 października[] Wiem, że sporo potworów nie jest podekscytowana pisaniem eseju ze straszydziedzictwa, ale ja myślę, że to przerażająco fajna sprawa! Po pierwsze, piszę scenariusz o moim nieżyciu i myślę, że to bardzo pomoże trzeciemu aktowi, a po drugie, daje mi to okazję wyjaśnić parę rzeczy. Zaczynając od faktu, że mój ojciec jest o wiele starszy, niż jakikolwiek potwór może sobie wyobrazić. To znaczy, że był wampirem już wtedy, kiedy najmodniejsze były togi... więęęc dobrze, że ojciec już ich nie nosi. Następnie wydarzyła się ta cała afera z kradzieżą tożsamości, gdy wynajęliśmy zamek nasz zamek w Transylwanii jakiemuś kompletnemu oszustowi, który podszywał się pod ojca. Od tamtej pory muszę nosić przy sobie mój akt śmierci, żeby udowodnić, że naprawdę jestem tak stara jak mówię, ponieważ niektóre potwory myślą, że jestem spokrewniona z tym przegrywem. Na nieszczęście tego oszusta jego nietoperze wróciły na grzędę, i to nie w tym dobrym sensie. Reszta historii, na przykład to jak ojciec przygarnął mnie i moją matkę, gdy nikt inny tego nie zrobił, i dlaczego jestem wampirem-weganem, mam zamiar zachować na mój scenariusz, który zrealizuję w czarno-różowym filmie. Jak strasznie fajne by to było? 16 października[] W ciągu trzech dni, Clawdeen opuściła test z szalonej nauki, szkolną potańcówkę i promocję kup jeden, dostań jeden na buty w Wampilerii. Frankie i ja wiedziałyśmy, że musiało być nie tak, ale Clawdeen nie odpowiadała na nasze SMS-y ani e-maile. W końcu Clawd pokazał nam zdjęcie Clawdeen, które zrobił swoją iTrumną. Jej włosy... były... nie z tego świata. Clawd powiedział, że nie mogła tego naprawić i musiała „ctrl+alt+del” swoją nową fryzurę za pomocą maszynki elektrycznej. Powiedział, że była tak przygnębiona, że poodwracała wszystkie swoje lusterka do ściany i nawet nie warczała na Howleen gdy ta pożyczała jej ubrania. Zaproponowałam, żebyśmy też ogoliły głowy, ale wtedy Frankie przypomniała mi jak szybko odrastają włosy Clawdeen i że będziemy łyse o wiele dłużej niż ona. Więc wpadła na pomysł by udać się do Wampilerii i kupić Clawdeen paczkę przerażająco zapalonej fashionistki by ją rozweselić. I tak właśnie zrobiłyśmy. Oczywiście kupiłyśmy też coś dla siebie. :) 25 października[] Miałam wczoraj spędzać czas ze straszyciółkami, ale nie wyszło. Próbowałam wytłumaczyć co stało się Clawdeen, ale nie mogłam. Była na mnie zła, bo zawsze mówię jej o wszystkim. Myśli, że coś przed nią ukrywam, co po części jest prawdą, ale nie jestem pewna czy chcę komukolwiek o tym powiedzieć. Jeszcze. Napisałam więc wiersz aby opisać co się stało. Nie wiem dlaczego łatwiej mi wyrazić emocje przez wiersz, ale czasami tak po prostu jest. Przeczytałam to Hrabiemu Wspaniałemu, który zazwyczaj opuszcza pokój gdy jestem zbyt ckliwa, ale tym razem przyleciał i dał mi mały, nietoperzy uścisk gdy skończyłam. Pewnej jesiennej nocy wybrałam się na spacer spotkać się z przyjaciółmi w znajomym miejscu Niebo w górze było bardzo rozgwieżdżone i wydawało mi się, że nie widać żadnej chmury Więc wyszłam bez parasola i płaszcza chociaż prawdopodobnie potrzebowałam łodzi Bo chmury nadciągnęły z rykiem smoka i wkrótce potem zaczęło lać Nie jest to przyjemny deszcz, dobry dla roślin i kwiatów ale napędzający, nieprzyjazny, zimny, twardy lodowaty prysznic Teraz byłam w połowie drogi między domem a tym miejscem mój makijaż był zniszczony, moje włosy też Bez schronienia w zasięgu wzroku ani możliwości wyschnięcia Ukryłam twarz w dłoniach i zaczęłam płakać Kiedy spod prysznica deszczu, głos przedarł się, "Hej D, to ja Clawd, hej D czy to ty?" Gdy mrugnęłam przez łzy i deszcz, zobaczyłam Brat Clawdeen, Clawd, machający do mnie Odważnie pędził przez cztery pasy ruchu błysnął z parasolem w dłoni Poprowadził mnie, pomógł mi wrócić do swojego samochodu, ciepłego i suchego nie powiedział ani słowa, dopóki nie skończyłam płakać „Oto gorąca bita śmietana coffinccino bez piany, to cię rozgrzeje, kiedy odwiozę cię do domu.” Z samochodu odprowadził mnie do drzwi chroniąc mnie jeszcze przed ścianą burzy Kiedy odwrócił się, żeby wyjść, złożyłam pocałunek na jego policzku potem wbiegłam do środka, zanim zaczął mówić. I kiedy patrzyłam, jak jego samochód znika z pola widzenia Czułam, że coś się dla mnie zmieniło tej nocy Nie widziałam go już tylko jako brata mojej najlepszej przyjaciółki tamtej nocy stał się dla mnie kimś innym. Wspaniałą rzeczą w poezji jest to, że nie musi być epicka, żeby wyrazić to jak się czujesz. Teraz muszę się zastanowić: „Czy on czuje to samo?” Tłumaczenia w kontekście hasła "Nie otwierał drzwi" z polskiego na angielski od Reverso Context: Nie otwierał drzwi, nie odbierał telefonów. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate Home Książki Kryminał, sensacja, thriller Nie otwieraj drzwi Komisarz Anna Hwierut, samotnie wychowywana przez ojca policjanta, nie wyobrażała sobie dorosłego życia bez słodkiego odoru komendy miejskiej. Wiadomo: praca ta miała łączyć się z staniem na straży sprawiedliwości plus bonus w postaci pewnej, choć miernej pensji z budżetówki. Życie zweryfikowało te marzenia… Anna Hwierut nie wyobrażała sobie też życia bez odnalezienia drugiej połówki. Bycia z kimś razem do grobowej deski. I ich gromadką dzieci...Życie zweryfikowało i to marzenie… Anna Hwierut ma trzydzieści parę lat, sama wychowuje trudnego syna. A trudni dorośli mężczyźni z warszawskiej komendy też przyprawiają ją o ból głowy. I ból serca. Wiadomo: krew nie woda. Płynie szerszą strugą niż saski odcinek Wisły. Nastolatki z myślą o samobójstwach, ktoś znajduje martwe pokiereszowane dziewczęta, nieżywych kloszardów oraz żony, spalone w samochodzie niby na średniowiecznym stosie… To nie napawają optymizmem, ale budzi w Annie wolę walki. Agnieszka Osiecka napisała: „To był maj, pachniała Saska Kępa/ Szalonym, zielonym bzem…” Z szaleństwem możemy się zgodzić, ale Saska Kępa komisarz Anny Hwierut pachnie barbecue z człowieka… A Anna, piekielnie ludzka Anna, wciąż „jest na zakręcie”. Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Książki autora Podobne książki Oceny Średnia ocen 5,4 / 10 15 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Powiązane treści Od końca lat 60. wielcy autorzy zmagają się z najbardziej demonizowanym przez krytyków gatunkiem horroru. Po Psycho - które w 1960 roku doprowadziło wielkiego Hitchcocka do przekroczenia granic thrillera w celu wejścia w świat gatunku - były nazwiska kalibru Romana Polańskiego (Dziecko Rosemary, 1968), Wiliama Friedkina (Egzorcysta, 1973), Wernera Herzoga (Nosferatu, 1978), Stanley Wszystko zaczęło się, gdy miałem 6 lat. Pamiętam, że byłem w szkole, w klasie czytania i pisania, i musiałem oddać mocz … jak dylemat. W tym wieku znaczna liczba kolegów z klasy nadal oddawała mocz na swoich spodniach, a ja zawsze miałam w ten sposób taką paranoję rękę i poprosiłem pannę Zebby o zgodę na pójście do łazienki. Po codziennym kazaniu, które "powinienem był po przerwie", wręczył mi klucze do łazienki z ograniczoną toaletą (była najbliżej klasy).Byłem w środku piątej klasy, a te puste korytarze wydawały mi się bez końca. W tym czasie było dość krótko i nędznie. Czasami miałem problemy z drzwiami, szczególnie gdy je otwierałem, więc straciłem minutę lub dwie, próbując otworzyć te cholerne każdym razie ledwo usiadłem w toalecie, usłyszałem pukanie do drzwi."Jest zajęty," odpowiedziałem zirytowany zakłóceniem pauza, po czym usłyszano inne ciosy. Teraz byli szybsi i bardziej zdecydowani."Jedną minutę, proszę."Uderzenia stały się wolniejsze, a głos odpowiedział:"Wpuść mnie. Muszę wejść. "Ktokolwiek odpowiedział, miał jasny i zwięzły ton głosu: dorosły, który nie rozpoznał. Może miał 6 lat, ale miał pojęcie, jak wytwórnia pracuje w łazience. Przede wszystkim nie należy pozwolić, aby więcej niż jedna osoba wchodziła na obszar, który ledwie przekracza powierzchnię szafy."Odejdź".Znowu uderzenia zintensyfikowały się, jakby grały szalonym bębnem kilka metrów od mojego wzroku. Słyszałem głos, który coś krzyczał iw każdym powtórzeniu wydawał się bardziej rozpaczliwy."Wpuść mnie. Po prostu otwórz drzwi, proszę. "W tym momencie byłem już przerażony. Ciosy i krzyki były bardzo silne i nikt się nie pojawił, żeby zobaczyć, co się stało. Po chwili nauczyciel zaczął mnie szukać, zirytowany, ponieważ była prawie pół godziny przed zajęciami. Kiedy odmówiłem otwarcia drzwi, aby umożliwić mu wejście, wziął klucz do rezerwacji w recepcji i zabrał mnie na adres, gdzie poprosił o obecność moich rodziców. Zawieszono to, co zostało z tego tygodnia. Nigdy nie powiedziałem nikomu, co się tygodni przed moim następnym spotkaniem z tym zjawiskiem, właśnie skończyłem 7 lat i moja rodzina organizowała grilla, aby to uczcić. To był wspaniały słoneczny dzień i chociaż już wszystko zorganizowaliśmy w ogrodzie, węgiel odmówił zapalenia. Ojciec poprosił mnie, żebym poszedł za przenośną latarką do garażu na była tu dość mała, więc udało mi się przejść ścieżką do miejsca, w którym znajdowała się lampa lutownicza. Stanąłem na kulkach stóp, aby go dosięgnąć, a drzwi się zamknęły. Kiedy się zbliżyłem, po drugiej stronie drzwi słychać było szaleńcze rytmy."Otwarte, muszę wejść." To nie był ten sam głos, który słyszałem miesiąc wcześniej, był głębszy, bardziej zmartwiony i bardziej nie odpowiedziałem i przestałem. Nie miałem pojęcia, co się dzieje, ale to przeraziło mnie. Kiedy odszedłem, słychać było ostateczny "cios", jakby pięść złamała drewno, i znowu usłyszałem jego głos:"Mały draniu. Rozwalę ci zęby. Puść mnie! "Wróciłem na imprezę i resztę dnia spoglądałem przez można przypuszczać, było wiele takich głosów. Policzyłem co najmniej trzydzieści. Słuchałem ich przez cały miesiąc, błagając ich, aby przepuścili ich przez drzwi. Niemal zawsze od razu po tym, jak zamknąłem za sobą drzwi, tak jakby te dziwne istoty podążały za mną. Nigdy nikomu nie mówiłem, ale szczerze, próbowałem się do tego przyzwyczaić. Zjawisko to zawsze mnie przerażało, a niektóre głosy sprawiały, że drżałam, ale wiedziałam, że jestem bezpieczny, dopóki nie otworzyłam tylko przyzwyczaiłem się do niektórych z tych głosów, ale nadaję im nazwy. Był taki, który zawsze objawiał się w drzwiach mojego domu. W drzwiach jest niewyraźne szkło, a przez niego widziałem sylwetkę mężczyzny średniej wielkości, w kapeluszu lub czymś w tym rodzaju. Nigdy się nie odzywał, ale od czasu do czasu zostawiał koperty w skrzynce pocztowej. Nazywałem go "listonoszem". To był jeden z najbardziej niepokojących. Kiedy próbował z nim porozmawiać, odwrócił się gwałtownie i zaczął zapukać do drzwi. W końcu wiedziałem, że najlepiej zostawić listonosza w 20 lat i starali się utrzymać mnie jak najbardziej normalną i normalną. Mam przyjaciół, a nawet nieco niestabilny związek z kobietą, którą poznałem w zeszłym roku. Nieźle jak na kogoś, kto budzi się w środku nocy, by uważnie słuchać dźwięków po drugiej stronie drzwi. Tak, moi przyjaciele uważają mnie za dziwaka, ale mnie tolerują. Wszyscy są dobrymi ludźmi. Naprawdę będę za nimi rzeczy zaczęły robić się dziwne. Cóż, chyba dziwniej niż zwykle. 3 tygodnie temu obudziłem się pocąc się i płacząc, choć nie wiedziałem dlaczego. O ile dobrze pamiętam, moje marzenie było całkiem normalne, dopóki ogromny cień nagle nie pokrył wszystkiego. Dosłownie, w chwili, gdy otworzyłem oczy, nastąpiło pukanie do drzwi w moim pokoju. Nie były to normalne ciosy. To było coś szalonego."Kto tam?" Krzyknąłem."Proszę. Pomóżcie nam – odpowiedzieli. Byłem zaskoczony To był ten sam sadystyczny i irytujący głos, który słyszałem w garażu mojego ojca w moje siódme urodziny, ale wydawał się szczerze szczery. Miał także ton bólu, jakby został poważnie ranny. W rzeczywistości szukałem okularów, aby się podnieść i otworzyć, ale zawahałem się. Nigdy wcześniej nie próbowałam otworzyć drzwi. Przypuszczam, że jako dziecko miałem pomysł, że cokolwiek to było, było złe, to kwestia zdrowego rozsądku. Szczerze mówiąc, miałem zamiar pozwolić temu przedmiotowi wejść do mojego pokoju tego ranka. Ale w końcu powstrzymałem pogorszyła się. Zaledwie 2 dni później byłem w sklepie. Gdy tylko skończyłem płacić za butelkę mleka i gazetę, straszliwa siła zapukała do drzwi lokalu. Jednocześnie odezwał się głos, ostry i długi krzyk bólu. Odwróciłem się, żeby zobaczyć drzwi, ale było tyle broszur przyklejonych do szkła, że ​​mogłem dostrzec tylko kształt kobiety po drugiej stronie, uderzając dłońmi o okno. Sprzedawca spojrzał na mnie tak, jakbym był końcu zapytałem go, czy ma łazienkę, z której mógłby skorzystać, wymamrotałem przeprosiny i ukryłem się w tym miejscu przez 10 minut, aż krzyki odejdą. Potem nastąpiły kolejne incydenty, mieszanka wrzasków i łez, które błagały. Listonosz również wyszedł. Grał grzecznie, zanim zostawił swój zwykły list w skrzynce inny. I jeszcze dodano 10 prostych i żółtawych kopert. Listonosz wciąż czekał kilka minut, uderzając od czasu do czasu, a potem zostawił mnie każdym liście znajdował się arkusz A4. Ale ktoś wziął czarny długopis i użył stronic, drapiąc bazgroły z taką siłą, że wokół środka były wielkie łzy. Krawędzie były zużyte. Włożyłem je z powrotem do koperty i próbowałem usunąć z ich drzwi mojego pokoju zatrzęsły się gwałtownie. To nie był krzyk, ani ryk, ani ryk, który słyszałem. To tylko płacz. Dziesiątki i dziesiątki głosów, szlochając ukradkiem. Usłyszeli kolejne pukanie do drzwi. Tynk spadł ze ścian i spadł na dywan. Nie było żadnych zarzutów ani negocjacji, tylko z kącie zamka drzwi pojawiła się cienka telefon zaczął dzwonić i usłyszałem głośny huk na szybie, za zasłonami. Odebrałem telefon, ale były to tylko głosy szlochające, w okrzyku przerażenia i udręki. Wyłączyłem go, ale nadal brzmiało, a potem wyjąłem większość mebli do drzwi i okna. Minęły trzy godziny od ostatniej próby wejścia. Agresywne ciosy nie zmniejszyły się. Ani płakać. Jestem pewien, że drzwi już się nie zatrzymają. Jeśli chodzi o moją przeciętną barykadę, myślę, że mogliby ją zamienić za kilka minut. Stoję w obliczu prawdziwej możliwości śmierci, dlatego piszę to na wypadek, gdyby coś mi się stało.– chcesz?– nadal chcesz mnie skrzywdzić?– się zdeterminowani, nawet złośliwi.– powinienem otworzyć drzwi.– powinienem ich wpuścić?– …Cisza przejęła atmosferę. Zauważyłem, że nawet płacz zniknął. Przez chwilę siedziałem w tym miejscu. Potem wstałem i podbiegłem do drzwi, chcąc uciec od tej klaustrofobicznej sytuacji, być może tam, gdzie jesteś, możesz być z dala od drzwi i cholernych ciosów. Wyjąłem moją barykadę i przekręciłem kolanach zajrzałem przez dziurkę od klucza. Przez drzwi mojego pokoju nie widziałem korytarza, który zapamiętałem, było to inne miejsce, rodzaj biblioteki lub klasy. Wydawał się pusty, z wyjątkiem siedzącego dziecka czytającego książkę, plecami do mnie. Uderzyłem w drzwi."Hej, dzieciaku. Wypuść mnie. "Spojrzał przez ramię."Tak, tutaj. Czy możesz otworzyć drzwi?"Nie mogę. Jestem ukarany. Nie powinienem z nikim rozmawiać. Odejdź. "Wrócił do tego, co robił. Zdezorientowany i zdenerwowany, zacząłem wstawać. Głośny huk ponownie przerwał ciszę. To była pięść, która uderzyła w szybę. Moje okno!Znów to to nie był szalony cios kogoś, kto chciał wejść. Nawet próba wkroczenia do pokoju. Cokolwiek znajdowało się po drugiej stronie okna, wiedziałem, że jestem w tym pokoju. Wiedziałem, że się boi. Tak bardzo, jak to tylko możliwe, chciał, bym się do drzwi i zacząłem gorączkowo bić."Hej, wpuść mnie, dobrze? Naprawdę potrzebuję, żebyś otworzył drzwi … "Obejrzyj wideo: Miuosh x Onar – Nie zamykaj dzisiaj drzwi
\n nigdy nie otwieraj drzwi film
Nikt nie chce wieczorem przed telewizorem szukać wszystkich punktów programowych. Mi Box S sprawia, że dzięki asystentowi Google jest proste. Dzięki pilotowi zdalnego sterowania z funkcją sterowania głosem możesz wygodnie powiedzieć, który film chcesz oglądać i w ciągu kilku sekund pojawi się na ekranie. – Posłuchaj – powiedział Jeremy. – Wiem, jak wysoki bywa czynsz. Odziedziczyłem to miejsce po mojej matce i wynajmę ci je poniżej rynkowej wartości. Mam tylko jeden warunek. – To znaczy? – zapytałem. Creepypasta do poduszki - Mam jeden warunek Lektor PL – Mogę ci zaufać? – Oczywiście. Jeremy się uśmiechnął. – No dobrze. Moim warunkiem jest to, żebyś nigdy nie wchodził do trzeciej sypialni. – Chyba nie będzie to problemem. – Mówię poważnie. Poza tym drzwi i tak będą zamknięte, więc nawet nie próbuj. I nieważne co usłyszysz, zobaczysz albo jaki zapach poczujesz, obojętnie, co by się działo, nawet jeśli drzwi nie będą zamknięte, nigdy ich nie otwieraj. A zwłaszcza nigdy nie wchodź do środka. – Co tam... – Nie pytaj. Trzeci pokój. Przez prawie sześć miesięcy mieszkałem mając go obok, przez prawie sześć miesięcy przechodziłem obok niego każdego dnia. Przez prawie sześć miesięcy słyszałem, jak Jeremy co noc wychodzi ze swojej sypialni chwilę przed północą, otwiera drzwi do trzeciego pokoju i zakrada się do środka. Przyznaję, że zżerała mnie ciekawość. Kiedy się wprowadziłem myślałem, że może hoduje marihuanę, czy coś takiego, szczerze mówiąc nie obchodziło mnie to. Czynsz był na tyle niski, że pasowałyby mi o wiele gorsze warunki. Jeremy był bez wątpienia najlepszym współlokatorem, jakiego kiedykolwiek miałem. Nie brudził, sprzątał, był cichy, przyjacielski i zawsze wyluzowany, niezależnie od tego, czy coś zrobiłem źle, czy nie. Dwa razy w tygodniu Jeremy i ja strzelaliśmy sobie po piwku na balkonie. Jakby na potwierdzenie moich podejrzeń, co jakiś czas wyciągał z kieszeni jointa. Mimo to, cokolwiek ludzi sądzą o narkotykach, on był dobrym człowiekiem. Na jego stoliku nocnym przy łóżku zawsze był mały krzyż, kalendarz z motywującymi hasłami i zdjęcie jego matki. Nigdy nie widziałem, jak Jeremy wychodzi z trzeciego pokoju. Wchodził późno w nocy, jedynie w szlafroku i przebywał tam na tyle długo, że zawsze już spałem, nim wyszedł. Rano zawsze wychodził ze swojej sypialni ziewając, z potarganymi włosami, pożądliwie pragnąc kawy. Zbliżał się koniec drugiego mojego miesiąca pobytu tutaj, gdy po raz pierwszy usłyszałem jęki Jeremy'ego. Wracałem po prostu z łazienki i przechodziłem obok trzeciego pokoju. Jego głos był stłumiony, jakby chciał to zachować tę przyjemność tylko dla siebie. Rano rzuciłem mu znaczący uśmiech. Ekspres akurat zaparzał bardzo mocną kawę, Jeremy przecierał oczy. – Dobrze się w nocy bawiłeś? – zapytałem. Znieruchomiał. – Nie musisz się z tym ukrywać – powiedziałem. – Nie przeszkadza mi to, ale mimo wszystko miło z twojej strony, że zachowujesz ciszę. Jeremy gapił się na mnie. Przez kilka sekund słyszałem jedynie dźwięki ekspresu do kawy. – Okej. – powiedział. – Spoko. Następnie wyciągnął spod ekspresu na wpół pełny kubek kawy i szybkim krokiem wrócił do swojego pokoju. Całą reszta jego kawy wyciekła wprost na tackę odciekową. Przez kilka kolejnych dni była cisza. Potem znów go usłyszałem. Była prawie 02:00. Jego jęki dało się wyraźnie słyszeć. "Uzależniony od porno." Nie jestem teraz pewny, czy tylko tak pomyślałem, czy wręcz wyszeptałem to sobie pod nosem. Pomyślałem nawet, żeby otworzyć drzwi, zaskoczyć go, ale w momencie, gdy moja dłoń opadła z gładką i zimną klamkę, przypomniało mi się jego ostrzeżenie, jego jedyny warunek. I pomyślałem sobie, że chyba też nie chciałbym zostać nakryty podczas oglądania porno. Przez wiele tygodni ignorowałem to. Ignorowałem nawet, gdy było głośniej. Ignorowałem, gdy zaczynało się wcześniej. Zapach był słaby, ale wyczuwalny. Mieszanka zapachów potu i wilgotnej stęchlizny przeciskała się przez wąską szparę pod drzwiami i pozostawiała obrzydliwie słodki posmak za każdym razem, gdy przechodziłem obok pokoju. Wyobraziłem sobie sterty "zużytych" chusteczek gnijących w kącie. Poradziłem sobie z ignorowaniem jęków i zapachu. Pewnego dnia Jeremy zaczął szeptać. Jednego wczesnego poranka usłyszałem go przez drzwi. Nie byłem w stanie zrozumieć słów, ale brzmiał, jakby błagał kogoś. Potem znowu zaczął jęczeć. Nie osądzam nikogo zbyt pochopnie. Sam mówiłem do mojego porno kiedyś. Ale żeby każdej nocy? I to takim posłusznym, niewolniczym tonem? Zapach przerodził się w przyprawiający o mdłości smród, który powoli przesiąkał wszystkie meble w korytarzy i w salonie, aż w końcu nawet te w moim pokoju. Niezależnie od tego, jak często wietrzyłem pokój, cuchnęło wszędzie, cuchnęły nawet moje ubrania. Ludzie w autobusie chyba unikali nawet siadania koło mnie. Mieszkałem tam już od ponad pięciu miesięcy i staliśmy się z Jeremy'm dobrym kumplami. Pomimo jego zmiennych zachowań, jeśli chodzi o jego "pornograficzną jaskinię", myślałem, że zrozumie, jeśli poproszę go, by zrobił coś z tym smrodem. Bardzo się wkurzył. Zawsze był spokojny, ale kiedy powiedziałem mu, że ten zapach mi przeszkadza, zaczął na mnie krzyczeć. Jego twarz poczerwieniała, a nozdrza poszerzyły się, kiedy powtarzał po raz ostatni, że "ten pokój jest tematem tabu". Kiedy przestał wrzeszczeć wycofałem się do swojego pokoju. Jeremy został w salonie wciąż trochę zaślepiony gniewem. Pomyślałem, że wybrałem zły moment na powiedzenie mu o tym, bo wyglądał na chorego. Był bledszy niż zazwyczaj, jego skóra nabrała niemal zielonego odcienia. Jego dolegliwość obarczyłem winą za ten napad złości. Wieczorem, tego samego dnia, kiedy Jeremy zamknął za sobą drzwi do trzeciego pokoju, zauważyłem, że zabrał wiadro z łazienki. Rano, następnego dnia, wciąż czułem zapach, ale był o wiele słabszy. Tym razem mała szczelina pod drzwiami zasysała powietrze do trzeciego pokoju. Problem istniał tylko nocą, kiedy wracałem z pracy. Korytarz pachniał lepiej, jak również mój pokój, ale otwarcie okna nie przynosiło już znaczącej ulgi. Powodowało wręcz nasilenie się smrodu. Okno miałem wciąż otwarte, liczyłem na poprawę. Leżałem już w łóżku, gdy znów zaczęły się jęki. Słowa, które mnie dobiegły zza okna nie był już tak stłumione, jak słyszane przez drzwi. Pomiędzy każdym zdaniem była krótka przerwa, jakby Jeremy czekał na odpowiedź. Odpowiedzi nie było. "Nie chcę." "Proszę, nie zmuszaj mnie do tego." "Ja już więcej nie mogę." Potem zaczął płakać. Następnie znowu zaczął jęczeć. Po raz pierwszy zdałem sobie sprawę, że to nie były jęki przyjemności. Wytrzymałem dziewięć dni. Po prostu nie mogłem się zebrać, żeby zamknąć okno. Wytrzymałem dziewięć dni. Dziewięć dni w coraz bardziej duszącym zapachu. Dziewięć dni błagalnych szeptów i jęków z bólu. Dziewięć dni, a każdego dnia Jeremy wyglądał coraz gorzej. Dzień dziesiąty, to była ubiegła niedziela. Zobaczyłem Jeremy'ego w kuchni, jak wypija prawie litr mleka jednych haustem. Na blacie leżało sporo pustych skorupek po jajkach, ale po patelni ani śladu. Jeremy trząsł się, gdy chodził. Jego twarz była tak szczupła, jakby umierał z głodu. Jego cera miała zielonkawy odcień. – Co się stało? – zapytałem. – Nic mi nie jest – powiedział wytaczając się z kuchni i opierając się o framugę. Kłamstwem by było powiedzieć, że do przypadek. Chciałem wejść do tamtej sypialni tak czy owak, ale kiedy słyszałem otwierające się drzwi pokoju Jeremy'ego szybko wstawałem z fotela. W drodze do łazienki prawie na niego wpadłem. Odsunął się na bok. Minąłem go. – Potrzebujesz pomocy? – zapytałem. – Nie – powiedział. – Jeszcze tylko kilka dni. Próbowałem rzucić okiem do pokoju, kiedy otwierał drzwi, ale Jeremy się wkurzył. Odwrócił się, ja nadal stałem w drzwiach łazienki. Patrzył się na mnie, dopóki nie poszedłem sobie. Usłyszałem, jak otwierają się drzwi do trzeciej sypialni. Potem było dziwne "kliknięcie". Wracając z łazienki dostrzegłem, co to mogło być. Drzwi były lekko uchylone. Zatrzymałem się i wpatrywałem w drzwi. Jeremy znów zaczął szeptać. "Nawet nie daję już rady chodzić." "Proszę, nie dzisiaj." "Proszę, nie." "Nie mogę." Mój oddech stał się niespokojny. Jakieś szelesty. Jeremy głośno jęczał. "Nie tak mocno" – powiedział. Moja ręka zacisnęła się na klamce. Jeremy jęczał, jakby bardzo cierpiał. Popchnąłem drzwi. W pokoju było ciemno, jedynie szczątkowe światło wpadało przez otwarte okno. Nie było żadnych mebli, jedynie duży materac na podłodze. Na materacu był Jeremy. Na nim klęczała drobna postać, miała długie, czarne włosy i była oparta o jego ramię Jeremy ujrzał mnie pierwszy. "Nie!" – krzyknął. Postać uniosła głowę. Jej oczy były zupełnie białe, a mimo to rozpoznałem ją od razu. Jej podbródek ociekał krwią. Widziałem tę twarz wiele razy na stoliku nocnym Jeremy'ego. On starał się ją przytrzymać, ale ona tylko zasyczała i odepchnęła jego rękę. Jej paznokcie wbiły się w podłogę. Jeremy zajęczał. Jego matka zaczęła pełznąć w moją stronę. Tłumaczenie: Lestatt Gaara Źródło PL: [Niestety link wygasł] Źródło ENG: Autor: Anton Scheller
Zakopower i Igor Herbut - Biały Obłok (Official Video) 29. +1. bambi feat. Young Leosia - NIE OTWIERAJ DRZWI (with Juleczka) 30. -1. Dua Lipa - Houdini (Official Music Video) A website that collects and analyzes music data from around the world.
NetflixNetflixТЕЛЕСЕРІАЛИ Й ФІЛЬМИ БЕЗ ОБМЕЖЕНЬУВІЙТИПташиний короб2018 | 16+ | 2 год 4 хв | ДрамиЧерез п’ять років після того, як невидима сила змусила більшість населення вкоротити собі віку, жінка з двома дітьми відчайдушно намагається дістатися безпечного ролях:Сандра Буллок,Тревант Роудс,Джон МалковичСандра Буллок грає головну роль у цьому трилері на основі роману Джоша Малермана. Режисерка — Сюзанна коробДокладні відомостіДивіться офлайнДоступно для завантаженняЗвукEnglish - Audio Description,English [Original],Polish - Audio Description,Polish,Russian - Audio Description,Russian,Turkish - Audio Description,Turkish,UkrainianСубтитриEnglish,Polish,Romanian,Russian,UkrainianАкторський складСандра БуллокТревант РоудсДжон МалковичСара ПолсонБ. Д. ВонгДжекі ВіверРоза СалазарДаніель МакдональдЛіл Рел ГоверіТом ГолландерСхожеНезабаромШкола розбитих сердецьПровокаційна мапа розкриває пікантні секрети учнів школи Хартлі. Її авторка, Амері, стає справжнім ізгоєм і потерпає від неприємних до партнерстваНью-Йорк, елітна юридична фірма. Інґрід Ян намагається стати партнером, не зрадити власні принципи та розібратися з коханням, друзями й сімейними Кеведо: Завтра буде гіршеКомік Рікардо Кеведо розглядає різні абсурдні ситуації, які випробовують наше терпіння, як-от дорожню лють чи сварки закоханих під час загубивсяВисловухий клаптиковий кролик із провалами в пам’яті вирушає на пошуки найкращого друга — маленького хлопчика, який йому дуже близнючки Лені й Джина з дитинства таємно міняються місцями. Коли одна із сестер зникає, їхні життя починають руйнуватися на The Bounty HunterBounty hunter Sharkey tracks criminals across the galaxy in his converted, rocket-powered ice-cream truck -- with help from his 10-year-old в обидва бокиУ день випускного Наталі робить тест на вагітність, і її життя розділяється на дві паралельні реальності. Що готує їй доля?Blood & GoldIn the final days of WWII, a German deserter desperate to return home gets caught up in a battle against SS troops on a mission to uncover hidden gold. Miaa ochot cisn te kredki i podepta je. Chciaa pobiec za Plutonem i kopn go. Chciaa uciec, odnale Sammyego, ukra konia, wyjecha z tego miasta i nigdy nie wrci. Ale niczego takiego nie zrobia. Usyszaa, jak na grze otwieraj si drzwi i Pluton wchodzi do rodka. Wci draa po jego zimnym ucisku, ale wspia si cicho po schodach, eby zobaczy, co on zrobi. {"type":"film","id":726369,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Nie+otwieraj+oczu-2018-726369/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum filmu Nie otwieraj oczu 2018-12-22 11:15:50 ocenił(a) ten film na: 1 Było ich tak wiele. Od sceny przed domem gdzie Samarytanie w oklepany sposób ratują się ucieczką do domu przyszłych ofiar, po rodzące jednocześnie kobiety (żenada wszechczasów). Ciężko wybrać, która scena była, tą "naj, naj". Ogólnie cały film, to oklepany, nie spójny gniocior. smaluu Z opinią o filmie się zgadzam, jest żenujący, dodam jedynie, iż "niespójny" piszemy łącznie, a "wszech czasów" oddzielnie... smaluu ocenił(a) ten film na: 1 eltoro10000 Musisz popracować nad sobą. smaluu Ja cały czas pracuję. I tobie polecam. eltoro10000 Z tego co wiem , zdania nie zaczyna się od " i " . ) scricxovan Może na tej lekcji byłeś chory i pozostałeś niedouczony. slobi ocenił(a) ten film na: 2 smaluu Krótko mówiąc kolejne gówno NETFLIXA!!!! slobi ;d smaluu Dla mnie jazda nieautonomicznym samochodem po omacku bije rekordy naiwności. smaluu Taka ocena to żadna ocena, argumentacja na poziomie przedszkolaka. Nie zrozumiałeś (aś) filmu, a to już inna rzecz. sloane ocenił(a) ten film na: 5 amopeliculas86 a co tu można rozumieć? jak mnie wnerwia jak ktoś nie zgadza się z krytyką innej osoby " nie zrozumiałeś filmu"..no kurcze to żadna ambitna produkcja przecież...Film ujdzie, dla mnie zupełny przeciętniakgdyby tak dopieścić to wszystko co razi jak bieganie po lesie na czuja idealnie nie wpadając w drzewa, jak jazda autem bez "paczenia"..jak wypadające dzieci z łódki w rwącej rzece a jednak cudownie wszyscy dają radę...( już mogli zrobić mniej wymagającą tę rzekę to by naprawdę było to bardziej realistyczne) więc gdyby to ciut dopieścić to naprawdę ocena wg mnie byłaby wyższa...a tak..średnio na jeża i ujdzie w tłumie:) smaluu ocenił(a) ten film na: 1 amopeliculas86 Ok. To więc uważam, że Netflix próbuje ukraść kawałek tortu wstrzeliwując się ni to filmem,a może w zamyśle miał być to serial (o tym za moment) w kasową modę na filmy typu "Ciche miejsce" (a raczej płynąć na sukcesie tego pomysłu). Rozwijając myśl, odnoszę wrażenie, że "Nie otwieraj oczu' w zamyśle był kręcony jako serial, no wiesz ten ratunek u Azjaty w domu i podana na tacy ekipa do pojedynczych mordów tajemniczego spojrzenia, akcja z kobietą rozwalającej sobie łeb o szybę. To szło pociągnąć na kilka sezonów. smaluu A mnie zastanowiło co się stało z tą parą ćpunów co wzięli sobie autko i odjechali w nieznane :) Obstawiam piąty zmysł :D smaluu A co jest dla ciebie tą żenadą? Rodzące razem kobiety są zjawiskiem naturalnym (reakcja na silny stres i hormony, nawet synchronizacja okresu w grupie kobiet się zdarza w naturze). Jacy Samarytanie? Tu nie było żadnych i raczej wyraźnie było pokazane, że każdy walczył o przetrwanie. Jedna z pierwszych scen, to była ta, gdzie przypadkowi ludzie uciekali do najbliższego budynku. Mieli biec na drugi koniec miasta? Odpowiadając na inny komentarz: kadetka i handlarz próbowali uciec autem, a ich dalsze losy były nieznane. Prawdopodobnie zginęli. cropaz ocenił(a) ten film na: 2 phaphick Żenadą jest każda kolejna scena od momentu wejścia bohaterów do domu. Gdybym miał wypisać wszystkie debilizmy, musialbys to czytac tak samo dlugo. jak dlugo trwal film. Odnoszac sie do Twojego komentarza: Tak! 5 minutowe sceny porodu to zenada. Porody potrafia trwac po 12 h. Kto ja po tym porodzie pozszywal? Kto dzieciom zapewnil opieke lekarska? Kazda minuta tego filmu to debilizm. Mudzynek wsiada do nie swojego auta, na czuja wyjezdza tylem z nie swojego garazu i robi manewr nawrocenia i wyjazdu na ulice z nie swojego pojazdu. Taki manewr bylby trudny do wykonania dla wlasciciela, a co dopiero dla kogos kto robi to pierwszy raz. GPS pokierowal go pod same drzwi supermarketu... Demony sa niewidzialne, a rzucaja cien na przednia szybe auta. W ogole to pokaz mi supermarket ktory nie ma przeszklonego frontu. Ten z film mial drzwi i jedno zamalowane okno. 3 osoby nie moga zamknac drzwi od chlodni bo typ po drugiej stronie jest zbyt silny. Ksiazkowy mudzyn rozpedza sie niczym byk i daje rade... Dzizas. Nie chce mi sie nawet dalej. Ogladajac to mialem ochote wyjsc z domu i zobaczyc demona, zeby moje meki dobiegly konca. Film powinni puszczac wiezniom na przesluchaniach jako tortura psychiczna. smaluu Trochę słabo też z tą żyłką, że nigdzie i nigdy się nie zaplątała w tych gęstwinach. W Ebookpoint znajdziesz: Nie otwieraj drzwi, autor: Izabela Szolc, wydawnictwo: Wydawnictwo Harde. Produkt dostepny w formacie: Ebook. Pobierz i przeczytaj darmowy fragment. Kiedy byłem dzieckiem, podczas jednych świąt Bożego Narodzenia bardzo chciałem dostać budzik pod choinkę. Nie pamiętam dokładnie czemu, może by poczuć się doroślej poprzez wstawanie z budzikiem, by zrobić ważne rzeczy. W czasie tamtych świąt otworzyłem prezent od babci. Był to jeden z tych staromodnych, nakręcanych zegarów. Byłem zachwycony, nakręciłem go i już się cieszyłem myśl o następnym dniu. Tej samej nocy zegar się popsuł, a ja się załamałem. W ramach pocieszenia mama zabrała mnie do sklepu i kupiła mi nowy, tym razem na baterie. Był dwustronny, można było ustawić dwie różne strefy czasowe i dwie różne godziny budzenia (było to lata przed pojawieniem się smartfonów i zaawansowanych budzików elektronicznych). Także ten popsuł się następnego dnia. Zacząłem się martwić, że nie dane mi posiadać budzika. Mama zabrała uszkodzony zegar na wymianę. Sprzedawca wyjaśnił zasady reklamacji w bardzo zawiły sposób, ale krótko mówiąc mama mogła dostać kolejny budzik pod warunkiem, że nie będzie już miała możliwości jego wymiany, jeśli i ten się popsuje. Dostałem zegar z wbudowanym radiem, najcudowniejsza rzecz, jaką mogłem sobie wówczas wyobrazić. Czułem się, jakby to była moja ostatnia szansa. Położyłem się do łóżka i nastawiłem budzenie na 06:00. O poranku usłyszałem piszczenie alarmu zegara. Wiedziałem już, że moje życzenie się wreszcie spełniło. Miałem ten budzik przez przeszło 20 lat, aż pewnego dnia mnie nie obudził. Radio nie odbierało zbyt dobrze, więc w zasadzie nigdy go nie używałem. Okazjonalnie próbowałem złapać jakąś stację kręcąc tunerem i machając anteną, gdy nie chciało mi się wstawać i włączyć radia na szafce. Jednak przez większość czasu radio włączam przypadkiem naciskając któryś z guzików, kiedy szukam czegoś w nocy po omacku. Tak potrafi wtedy ryknąć szumem, że aż podskakuję. Coś dziwnego zaczęło się dziać z zegarem w ubiegłym tygodniu. Była noc, a ja akurat wchodziłem do mojej sypialni. Zobaczyłem czerwone światło, więc założyłem, że to telefon podłączony do ładowarki, którego akurat szukałem. Okazało się, że to radio w budziku, ustawione na jedną z zaprogramowanych stacji. Pomyślałem, że musiałem je jakoś włączyć przypadkiem i wcisnąłem wyłącznik. Następnego dnia znów zauważyłem światło, więc po prostu je wyłączyłem. Dziwnie zaczęło się robić trzeciego dnia. Zacząłem się zastanawiać, co się właściwie dzieje. Zdałem sobie wówczas sprawę, że zegar był wyciszony, a ja nigdy tego nie robiłem, uznałem to za dość dziwne. Wyłączyłem go i udawałem, że nic się nie stało. Kolejnego dnia, wczoraj, znów zobaczyłem czerwone światło. Nie potrafię wyjaśnić czemu, ale z jakiegoś powodu zdecydowałem się pogłośnić. Usłyszałem szum, ale w tle był też męski głos. NIE OTWIERAJ DRZWI Zapewne była to jakaś stara opera mydlana w stylu tych, które puszczają na NPR późno w nocy. NIE OTWIERAJ DRZWI, ponowił prośbę głos. Powtarzał to zdanie cały czas. Dziwne. Wyłączyłem radio i wróciłem do swoich zajęć. Później, tej samej nocy, kiedy kładłem się spać, rzuciłem mimochodem okiem na okno w sypialni. Koleś, który mieszka nade mną szedł właśnie do swojej ciężarówki. Wyglądał na spiętego, jakby był zły czy coś. Pewnie stracił kolejnego ze swoich zmotoryzowanych kumpli. Nie zamierzałem się w to zagłębiać i położyłem się. Wtedy usłyszałem szum. NIE OTWIERAJ DRZWI Przecież nawet nie dotknąłem szafki nocnej. NIE OTWIERAJ DRZWI W tym samym momencie ktoś zaczął walić do drzwi. Była prawie północ. Kto chciałby się ze mną widzieć o tej porze? Czy to takie pilne? Znów usłyszałem swój budzik. NIE OTWIERAJ DRZWI Zmroziło mnie to. Nie mam pojęcia czemu, ale wbrew swojemu instynktowi nie sprawdziłem, o co chodzi. Położyłem się na łóżku, aby nikt mnie nie zobaczył przez okno. Pozostałem w bezruchu przez przynajmniej pięć minut. Potem usłyszałem syreny policyjne, a łomot u drzwi ustał. Odwróciłem się w stronę mojego budzika, on także się wyłączył. I znów pukanie do drzwi, tym razem już normalne. - Policja, proszę otworzyć. - powiedział jeden z funkcjonariuszy. Wstałem i podszedłem do drzwi. Policjant zapytał mnie, czy znam mężczyznę, który stał przy nich, zakuty w kajdanki. To był facet z góry. Zidentyfikowałem go, a oni mi powiedzieli, że jest podejrzany o pięć morderstw w okolicy. Sąsiad widział go dobijającego się do moich drzwi z siekierą w ręku i zadzwonił po policję. Powiedzieli, że gdybym otworzył, to zapewne byłbym już martwy. Podziękowałem im za przybycie i aresztowanie go. Wróciłem do środka i położyłem się na łóżku. Odwróciłem się w stronę mojego zegara. Ten zegar, to była ostatnia szansa na spełnienie mojego życzenia, towarzyszył mi bez awarii przez całą szkołę średnią, treningi zapasów, egzaminy w koledżu i podczas porannych zmian w szpitalu. To chyba coś więcej, niż zwykły budzik, może jakiegoś rodzaju anioł stróż?

Korzyści z takiego podejścia do sprawy są obopólne. Producenci zarobią, Wilson będzie miał solidne kino w swoim reżyserskim portfolio. Bo przecież "Naznaczony: Czerwone drzwi" to solidne kino i tego mu odmówić nie można. Franczyza stworzona przez Leigh Whannella nie zrobiła kariery dlatego, że miała szczęście.

Historia UWAGA!!! Historia jest prawdziwa!!! Może dla wielu z was nie będzie to historia straszna, ale myślę, że jak przytrafiłaby się komukolwiek z was strach przeszyłby was od góry do dołu. Nie każdy człowiek ma takie zdolność by widzieć, czuć czy słyszeć duchy czy istoty za światów. Jak myślicie czy to jest dar a może przekleństwo? Mama mojej koleżanki miała wiele dziwnych sytuacji, które nie dały się logiczne wyjaśnić, szczególnie w mojej głowie utkwiła jedna: Pewnej nocy owa kobieta wraz z dwiema swoimi córkami (w tym moją koleżanką - była wtedy jeszcze malutka), spała u siebie w domu. Wszystkie trzy w jednym pokoju i łóżku. Ojca nie było (był na nocnej zmianie). Nagle ok 1:00 w nocy ktoś zapukał do drzwi wejściowych. Były to trzy głośne puknięcia. Kobieta wstała podeszła do drzwi, spojrzała przez judasza. Nikogo tam nie było. Myślała, że to może mąż wrócił z nocnej zmiany. Otworzyła drzwi i rozejrzała się dookoła ale nikogo nie było. Poczuła jednak dziwny niepokój jakby ktoś ją obserwował. Szybko zamknęła dokładnie drzwi wejściowe na wszystkie spusty i dla własnego spokoju drzwi od pokoju, w którym spała wraz z córkami. Położyła się do łóżka i nagle… ktoś zapukał w drzwi od pokoju w ten sam sposób jak do drzwi wejściowych ( trzy głośne puknięcia) tym razem nie otworzyła!! Uwaga była sama w domu!! a może tylko tak myślała? Co to było? nie wie do dziś. Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać Inne od tego autora Czas czytania: ~8 minut Wyświetlenia: 21 538 Archiwum Czas czytania: ~4 minuty Wyświetlenia: 11 969 Czas czytania: ~2 minuty Wyświetlenia: 11 805 Czas czytania: ~5 minut Wyświetlenia: 7 885 Czas czytania: ~10 minut Wyświetlenia: 10 668 Najnowsze i warte uwagi Czas czytania: ~poniżej minuty Wyświetenia: 87 214 Czas czytania: ~86 minut Wyświetenia: 26 387 Czas czytania: ~20 minut Wyświetenia: 25 883 Czas czytania: ~8 minut Wyświetenia: 18 579 Czas czytania: ~5 minut Wyświetenia: 29 609 Czas czytania: ~18 minut Wyświetenia: 20 708 Artykuły i recenzje Czas czytania: ~4 minuty Wyświetlenia: 10 213 Czas czytania: ~2 minuty Wyświetlenia: 24 936 Czas czytania: ~1 minuta Wyświetlenia: 12 842 nie otwieraj drzwi wytrychem 0. wolny. 2023-04-05 23:40. poukładanie jest bliżej nieba a za horyzontem tylko chaos i niepewność FilmThe Other Side of the Door20161 godz. 36 min. {"id":"715836","linkUrl":"/film/Po+tamtej+stronie+drzwi-2016-715836","alt":"Po tamtej stronie drzwi","imgUrl":" śmierci syna Maria wyrusza do starożytnej hinduskiej świątyni, by nawiązać z nim kontakt. Otwiera drzwi między światami, które miały być na zawsze zamknięte. Więcej Mniej {"tv":"/film/Po+tamtej+stronie+drzwi-2016-715836/tv","cinema":"/film/Po+tamtej+stronie+drzwi-2016-715836/showtimes/_cityName_"} Tikka masakra Można przypuszczać, że gdyby podobną historię postanowili opowiedzieć Hiszpanie, na ekranie kino grozy... ... czytaj więcej{"userName":"Muszynski","thumbnail":" masakra","link":"/reviews/recenzja-filmu-Po+tamtej+stronie+drzwi-18563","more":"Przeczytaj recenzję Filmwebu"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} Maria (Sarah Wayne Callies) mieszka wraz z rodziną w egzotycznych Indiach. Wiedzie szczęśliwe życie do dnia, w którym jej kilkuletni syn ginie w wypadku samochodowym. Zrozpaczona Maria odkrywa, że istnieje odwieczny rytuał, który pozwala żywym nawiązać ostatni kontakt z umarłymi i pożegnać się z nimi. Wyrusza w podróż do starożytnejMaria (Sarah Wayne Callies) mieszka wraz z rodziną w egzotycznych Indiach. Wiedzie szczęśliwe życie do dnia, w którym jej kilkuletni syn ginie w wypadku samochodowym. Zrozpaczona Maria odkrywa, że istnieje odwieczny rytuał, który pozwala żywym nawiązać ostatni kontakt z umarłymi i pożegnać się z nimi. Wyrusza w podróż do starożytnej świątyni, w której tajemnicze drzwi pełnią rolę portalu między dwoma światami. Na miejscu Maria łamie złożoną wcześniej przysięgę i otwiera drzwi, które miały na zawsze pozostać zamknięte. Narusza tym samym równowagę między życiem i śmiercią, nie zdając sobie sprawy, jakie będą konsekwencje jej czynu. Mi w takich filmach jest zwierząt, a najbardziej psów, nie wiem czemu, ale zawsze los się do nich nie uśmiecha. taki to horror , ze jedyny moment w któym poczułem jakiś niepokój to jak mi sie w czasie seansu cola skonczyła, słaby w kazdej kategorii ( moze technicznie dobrze zrealizowany ale nie mnie to oceniac) nędza . nie polecam Zwiastun mnie przekonuje, naprawdę, fajna koncepcja. Oby tylko znowu nie okazało się, że jedynie zapowiedź jest dobra, a film mocno przeciętny... Czekam! Ile razy można kręcić ten sam film? Ile razy można używać wciąż tych samych sztuczek straszenia? Ile razy można nabierać ludzi na pójście do kina? Jako fan horrorów mam dosyć już takich gniotów. Momenty "straszne" kończą się niczym, nagle się urywają. Albo główna bohaterka się budzi albo wychodzi na ... więcej wlasnie wrocilem z kina, film przewidywalny, schematy powtarzane z innych horrorów, ale za to końcówka trochę niespodziewana, w sumie w sam raz na piątkowy wieczór... .